piątek, 25 stycznia 2013

Zabawy zdjęciami

Dzięki podpowiedzi Agafii zaczęłam obrabiać zdjęcia. Wiem, że moje fotki są marnej jakości, szczerze się przyznaję, że nie poświęcam temu czasu. Teraz trochę się pobawiłam zgodnie z zaleceniami Natalii.
Efekty pewnie będą śmieszne, ale próbuję :)


Za oknami ciągle śnieg, temperatura w ciągu dnia -8, w nocy nawet -12. Sarenki codziennie przychodzą na okoliczne pola. 


Piknik w Londynie. Na jezdni sierść mega-kota.


Nawet most zwodzony nie jest przeszkodą.



Rowery przechodzą zimowy przegląd.


Przygotowuję się do Kiermaszu Wielkanocnego. Praca wre, mimo wszystko... 

Zapomniałam. Chciałam Wam pokazać jeszcze kwiatka. Oto on:





wtorek, 15 stycznia 2013

Kwiatki, mimo zimy za oknem.


Nie wierzyłam, że zakwitną, a jednak sprawiły mi miłą niespodziankę.


Takie cuda znaleźliśmy wspinając się na górkę z sankami. 


Agacie oczywiście bardzo smakują.


Zrobiłam kolejne cztery serwetki, planuję zrobić jeszcze ze dwie. W kolejce czekają już zielone dodatki wiosenno-świąteczne.


Na koniec dekoracje z dziecięcego pokoju.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Powróciła do nas zima.





Sopelki. Oczywiście zabraliśmy je do domu.





Po powrocie do domu W. bawi się mostem. Przydało się chomikowanie maleńkich pojazdów z jajek-niespodzianek. Pasują tutaj idealnie.

A. ćwiczy kroki. Zdjęcia niebawem.


Nasze zwierzątka nie lubią zimna.


Zgodnie z zapowiedzią Misio dostał sweterek i czapkę.


Kociaki wiecznie szukają miejsca obok człowieka.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Kolejne ciuszki

Tilda dostała kolejny komplecik. 





W przygotowaniu: sweterek dla misia. W. też musi mieć ubrane zwierzaki.

niedziela, 6 stycznia 2013

Nowy rok.

Ten rok zaczęliśmy szampańską zabawą w przemiłym gronie, pierwszy raz na balu sylwestrowym i pierwszy raz bez dzieci. Trochę dziwnie wchodzić w kolejny rok nie mając pociech przy sobie, ale po 10 latach małżeństwa można chyba pójść na bal? Zdjęć nie będzie :)


Tilda wraca. Dostała niedawno śliczny wełniany płaszczyk, oczywiście uszyty przez Babcię. 


Tutaj śpi na aksamitnej poduszce, przykryta kolejnym płaszczem.


Agata jest kochanym kotem. Mimo, że przewróciła choinkę.


Tutaj Tilda w sweterku, czapce i kominku zrobionym przeze mnie :))


Identyczną czapkę w wersji maxi dostanie ktoś z hospicjum, kiedy znów dotrę na spotkanie Czarnej Owcy.


Oto Prosiaczek. Nie, ja nie jestem taka zdolna. To dzieło mojej Mamy. Usiadła, pokłuła sobie niemiłosiernie palce i stworzyła tego malucha. Świetny, prawda?