Upływają pod hasłem "spotkania ze znajomymi, których dawno nie widzieliśmy".
Czasu na robótki-zero. Czasu na prasowanie-jeszcze mniej :)
Zamiast tego sympatyczne rozmowy, miłe chwile, rozgardiasz, śmiech dzieci itp itd.
Żeby nie było, że faktycznie zamieniam się w pracoholika... kilka wspomnień z grudnia.