poniedziałek, 28 września 2015

Ha, ostatni post?

Chyba nadszedł czas, żeby skończyć z tym blogiem. Niemal nikt tutaj nie zagląda, ja również :)
Częściowo będę się udzielała tutaj, być może czasem wrócę z jakąś krótką relacją z ciekawego wydarzenia. Zobaczymy.
Na pożegnanie kilka migawek z września.
(Zdjęć nie poprawiałam, niektóre z komórki, łapu capu, ale co tam). 


Końcówka sezonu to czas poprawek, reperowania i konserwacji sprzętu, dorabiania uchwytów i innych cudaków do nowych sprzętów i takie tam...


Wrzesień to również czas kumkwatów, zupy dyniowej, ciast dyniowych, dżemu dyniowego i dyni w occie. Dynia rządzi.


Pogoda nas rozpieszcza, więc jeszcze rower, ogniska, park linowy, spacery i co tam jeszcze...


Koty już czują zbliżającą się zimę. Koty trzeba przytulać, pogłaskać kiedy wrzeszczą, przykryć i nie budzić. Zimno im.


W tym zabieganym miesiącu między Norwegią, Zieloną Szkołą, basenem, Nocą naukowców i zbliżającym się Paprykarzem znalazł się czas nawet na Krwawy Księżyc. Efekt-worki pod oczami, ale co tam, następny taki widok za 18 lat :)



sobota, 12 września 2015

Penkun

Testujemy nowy sprzęt, ale najwyraźniej zapomnieliśmy wyłączyć edycję czasu :)





Harstad



czwartek, 20 sierpnia 2015

Ukranenland







Kapuzinerkressen, czyli nasturcja... pyszna, zdrowa i w dodatku ładna.



Torgelow

 Jak co roku - spokój i relaks. Castrum skąpane w słońcu. 




piątek, 31 lipca 2015

Berlin








Nie tak dawno fotografowałam podobne miejsce... 


Cały dzień wędrówek. Obejrzeliśmy niemal wszystko, co chcieliśmy zobaczyć. Każdy znalazł swoje ulubione miejsce. A i P: zacisze okolic kościoła św. Mikołaja, W: Checkpoint Charlie. Mnie podobało się niemal wszystko. Wiele razy byłam już w Berlinie, ale nigdy nie miałam okazji zobaczyć tylu miejsc. Następnym razem planujemy spędzić dzień lub dwa na Wyspie Muzeów. I spacer po parku Zamku Charlottenburg. I muzeum techniki. I jeszcze milion ciekawych miejsc. Ja niecierpliwie będę czekać na rok 2019, w którym ma się zakończyć od/budowa pałacu królewskiego. Już chcę tam wrócić.

środa, 22 lipca 2015

Stralsund

Pokochałam to miasto.












Fantastyczne połączenie starego z nowym. Cisza, spokój, urok sam w sobie. Ozeaneum warte obejrzenia. Muzeum morza również, zwłaszcza, że znajduje się w ciekawym budynku...
Kto nie widział, niech żałuje, ale może lepiej, żeby nie trafiały tam tłumy turystów, bo zadepczą to piękne miasteczko.