Pokazywanie postów oznaczonych etykietą children's art. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą children's art. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 23 marca 2015

To co dzieci lubią najbardziej

Zabawa. Malowanie.





W ostatnim tygodniu tym właśnie się zajmowałam. Dla chętnych pytanie: z jakiej okazji prowadziłam takie właśnie zajęcia? Podpowiedź jest na jednym ze zdjęć ;)

sobota, 17 stycznia 2015

Free time

Dzieciaki pojechały na narty. My odpoczywamy. Leniwie, na razie niezbyt aktywnie.
Our kids went skiing. We are resting. Not in an active way so far.




Schowałam już świąteczne drobiazgi, została jedynie wyjątkowo żywotna choinka. Nie mam żadnego nowego obrazka, dlatego spójrzmy na stare rysunki dzieci. 
I've hidden all the Christmas stuff, there is only a christmas tree left.
I don't have any new embroidery, so have a look at old pictures made by my kids.


wtorek, 23 grudnia 2014

Wełniana Gwiazdka


Wieczory nadal wykorzystuję na robótki. Wczoraj "machnęłam" poszewkę na poduszkę.




Dzieciakom też wymyślam jakieś zajęcia, przerwa świąteczna jest w tym roku baaardzo długa.


A dzisiaj wieczorem zrobiłam jeszcze pięć podkładek z resztki aksamitnej włóczki. Tak z nudów...

wtorek, 18 listopada 2014

Szybko przed pracą

Rano szybkie pranie, zamiatanie, naczynia i milion innych spraw, nawet zdjęcie i szybciutki post.





Chociaż za oknem tego wcale nie widać - idzie zima. Widać to po kotach, które ciągle nas oblegają, bo im zimno. Widać po zadaniach dzieciaków - plakat świąteczny itp cuda. I widać po mojej robótce :)

czwartek, 2 października 2014

Zabijanie czasu

Początek tygodnia sprzyjał wieczornym spacerom z obserwacją saren, oraz przejażdżkom rowerowym.


Niestety teraz nadeszła pierwsza plucha, a wraz z nią przeziębienie przywleczone ze szkoły.


Dlatego każdy znalazł sobie jakiś kąt i robił to, na co miał ochotę. W. rysował Koziołka Matołka...


A. pochłaniała Pana Samochodzika...


P. deskował pokład...


Agata biegała za własnym cieniem...


A ja czytałam Jo Nesbo.

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Dzień (pracy) dziecka


Do łask wróciły wszelakie pudełka. Na stole laptop, frytki w woreczku, mleko w kartoniku z rurką, telefon z klapką.


Cały tydzień zabiegany, weekend nie mógł być inny. Nie wiem, czy spędziliśmy w domu chociaż dwie godziny. Rano festyn rodzinny w szkole.


Wieczorem Dni Kultury Ukraińskiej i żywiołowe koncerty na Zamku.



Powiększyła się nasza kolekcja szklanych cudaków. Kot idzie jak zwykle swoją drogą...

Fotorelacji z dnia drugiego nie ma. Aparat został w domu. Dopingowaliśmy dzieciaki z naszej szkoły występujące z Amfiteatrze

wtorek, 27 maja 2014

Dzień (pracy) Mamy

Zgodnie z tegorocznym grafikiem wszystkie urodziny, imieniny i dni takie jak wczorajszy spędzam w pracy. Ale to nic, rano dostałam buziaki, wieczorem laurkę i opowieści z wycieczki. Jest super. 



Poza tym czas pędzi jak szalony! Przed nami jeszcze... nie zdradzę, posty będą się pojawiać regularnie, będzie się działo. W minionym tygodniu przeprowadziliśmy dwa kursy, spędziliśmy przemiłe chwile ze znajomymi, W. wyszalał się na urodzinach najlepszego kumpla. I kosiliśmy trawę :) Moje zpagetti namnaża się, ale jeszcze nie czas na nie. 

piątek, 21 lutego 2014

Ferie

Spędzamy w domu. Mamy za sobą malowanie, przemeblowanie, choróbsko i jeszcze kilka innych skaczących atrakcji. Poza tym byliśmy ostatni raz w sezonie na łyżwach, a teraz dzieciaki codziennie jeżdżą na rolkach. Pogoda dopisuje, niedługo wyciągniemy rowery.




Maciek nie wygląda na szczęśliwego ;)

niedziela, 8 grudnia 2013

Krok po kroku, krok po kroczku, najpiękniejsze w całym roczku...


Weekend smakołyków. Najpierw pieczone kasztany, potem zupa dyniowa i ciasto francuskie, też z dynią. Pycha.


Orkan Ksawery straszył nas przed dwie noce. Kiedy przeszedł, niebo wyglądało pięknie.




Wczoraj spędziliśmy czas na kiermaszu szkolnym, dzisiaj odwiedziliśmy Zamek, który opanował Święty Mikołaj ze swoimi elfami.


Kupiliśmy śliczne ozdoby, które oczywiście będą zdobić naszą choinkę. To dzieła Pracowni Malarstwa i ceramiki.


Zdjęcia nie oddają prawdziwych kolorów, szkoda. Liść, widoczny na wisiorku, który dostałam od przeuroczej pani Neli pochodzi z ogrodu dendrologicznego w Glinnej.


Popołudnie minęło pod hasłem: kartki świąteczne.


Jeszcze jeden smakołyk. Szczecińskie pierniki z ciastkarni mojego dzieciństwa, czyli "Filipinki".

środa, 16 października 2013

Jesień jest kolorowa

W naszym domu zmarznięte koty, pieczone ślimaki, plastelinowe zwierzaki - nudziaki, nowe czapki wydziergane dla dzieciaków i najnowsze moje zdobycze ubraniowe, dzieła mojej Mamy. Do tej ooogromnej torby zrobiłam od razu etui na dokumenty i komórkę, łatwiej w tej czeluści wyczuć taką fakturę. Planuję jeszcze zrobić dużą kosmetyczkę... to pewnie zajmie trochę czasu.





Czapki oczywiście mają zupełnie inne kolory, ale ja chyba nie potrafię ich uchwycić.





czwartek, 26 września 2013

Jesienne papucie i mały krawiec.

Zanim uszyłam kapcie, W. sam przyszył sobie guziczki. Oczywiście nie są to ołówki, tylko wyrzutnie rakietowe. Na jednym kapciu brązowe, na drugim czerwone, taki własny styl :)



Pogoda jaka jest, każdy widzi. Jednak kiedy tylko jest sucho i wietrznie można  biegać chociażby z latawcem. To Ciocia zapewniła nam taką rozrywkę, więc biegamy. Dla zdrowia :) 

Jeszcze wspomnę o stronie, na której powstała lista szczecińskich blogów, każdy znajdzie tam z pewnością coś interesującego dla siebie.