Do łask wróciły wszelakie pudełka. Na stole laptop, frytki w woreczku, mleko w kartoniku z rurką, telefon z klapką.
Cały tydzień zabiegany, weekend nie mógł być inny. Nie wiem, czy spędziliśmy w domu chociaż dwie godziny. Rano festyn rodzinny w szkole.
Wieczorem Dni Kultury Ukraińskiej i żywiołowe koncerty na Zamku.
Powiększyła się nasza kolekcja szklanych cudaków. Kot idzie jak zwykle swoją drogą...
Fotorelacji z dnia drugiego nie ma. Aparat został w domu. Dopingowaliśmy dzieciaki z naszej szkoły występujące z Amfiteatrze.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz