wtorek, 24 czerwca 2014

Los pomidor i ptasie łzy...


Rano koktajl z nektarynki i gruszki. Do tego chlebek własnej roboty ze słonecznikiem, siemieniem lnianym i otrębami.


Potem rzut oka na pomidorki. Kto ma tak ładny widok z okna jak my? ;) 


Na koniec zabieganego dnia haftuję ptaszki.
Autor: o
Etykiety: , ,

2 komentarze :

  1. Carolina Creates24 czerwca 2014 23:21

    No to będzie pytanie techniczne... :)
    A pomidorka to zapylałaś z pomocą pszczółek, czy samodzielnie- patyczkiem do uszu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AldisVigi25 czerwca 2014 21:53

      Nie mam pojęcia jak się zapylił, dostaliśmy go kiedy zakwitł, teraz czekamy na zbiory :)

      Usuń

Subskrybuj: Komentarze do posta ( Atom )