sobota, 14 czerwca 2014

Dni Morza

Tak naprawdę ostatni tydzień był bardzo intensywny, jak każdy ostatnio. Zaczął się od rozgrywek sportowych rodzice kontra dzieci. Potem były przedstawienia, zaległe dni Mamy i Taty w szkole. 


A dzisiejszy dzień zaczął się tak:


Nie, nie pomyliłam się, zdjęcie jest prawidłowo odwrócone. Taki widok zobaczyłam nad sobą otwierając rano oczy.


Potem był czas na kawkę w nowym miejscu... zdania co do miejsca podzielone... czysto, schludnie, nowocześnie, jasno, ale mamrocząca obsługa... nie napiszę, gdzie byliśmy :)


W czasie, kiedy my spędziliśmy czas na czytaniu/wędrowaniu po okolicach, A. robiła lizaki na urodzinach koleżanki. 


Tytułowe Dni Morza zaczęliśmy od odwiedzenia szczecińskiej Wenecji.


Głównym celem był Sztandart, który odpłynął, zanim do niego doszliśmy. Co roku nie mamy do niego szczęścia, albo jest za ciemno, albo odpływa... a jest taki ładny.


Powrót przez zabudowę fabryczną. Kto i kiedy zabierze się za to miejsce?

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz