Pokazywanie postów oznaczonych etykietą winter. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą winter. Pokaż wszystkie posty

sobota, 31 stycznia 2015

Snow...


Jest i śnieg, chociaż ferie akurat się kończą.
We have snow for the last two days of winter holidays.



Baaardzo powoli powstaje kolejny mikroskopijny sweterek.
The next microskopic sweater is being made veeery slowly.

niedziela, 4 stycznia 2015

Changes

Tak jak wcześniej zapowiadałam, nadchodzą zmiany. 
Przyszedł czas na nową pracę i inny podział obowiązków wśród domowników.
Będę miała znacznie mniej czasu na robótki i na prowadzenie bloga.
Za jakiś miesiąc powinniśmy już ułożyć się z nowym stylem życia.
A wtedy zobaczymy, co dalej :)

Like I said before, changes are coming.
It's time for a new job and different duties for my family. I won' be able to do so many projects and create this blog.
Within one month we should get used to our new style of life. Then we'll see, what's next :)



Tilda nadal jest naga i bez twarzy, ale kamizelkę już ma :))

Tilda is still naked and without  a face, but slipover is ready :))

wtorek, 23 grudnia 2014

Wełniana Gwiazdka


Wieczory nadal wykorzystuję na robótki. Wczoraj "machnęłam" poszewkę na poduszkę.




Dzieciakom też wymyślam jakieś zajęcia, przerwa świąteczna jest w tym roku baaardzo długa.


A dzisiaj wieczorem zrobiłam jeszcze pięć podkładek z resztki aksamitnej włóczki. Tak z nudów...

sobota, 20 grudnia 2014

Deszczyk pada na moje umyte okna...

Co tam okna. Co tam deszczyk. Oglądamy "The Freddy Mercury Tribute Concert".





"Świąteczne" porządki za nami, teraz pozostała do upolowania choinka, ryby, warzywa i owoce. W niedzielę pieczemy pierniki - tak, mamy taki sprawdzony przepis na pyszne pierniki nie wymagające leżakowania i nie narażone przez to na tajemnicze znikanie.

niedziela, 7 grudnia 2014

Nadchodzą zmiany :)

Ale nie o tym dzisiaj.


Mikołajki były bardzo udane.


Oczywiście Elfy szyły się na ostatnią chwilę, noc zarwana :) 



Pozostałe drobiazgi powstały wcześniej.


Na Jarmarku kupiliśmy ceramikę, kawał ładnego drewna i tradycyjnie szczecińskie pierniki.




Brakuje Jack'a Frosta. Kto wie, może kiedyś?

niedziela, 26 stycznia 2014

Zima nie odpuszcza.



Kotom zimno. Przytulają się nawet do siebie.


Nam też zimno, na sankach wytrzymaliśmy tylko pół godziny.


Obiecywałam, że pokażę sweterek Tildy. Kordonek, druty 2.
A Tilda pokazuje obrazek, nad którym teraz pracuję. Uwielbiam haft czarny! 


Znów upolowałyśmy z A. te suche wiechcie, które tak ładnie się zimą prezentują.



wtorek, 21 stycznia 2014

Mamy i my... śnieg oczywiście :)

Taki ładny dzień... Dzień Babci... Śnieg za oknem... Zimno. Ślisko, że nie da się podjechać pod naszą górkę. Krótko: dzień był nienajlepszy, ale nie o tym miałam pisać. Jutro będzie lepiej :) To już nic nie piszę, pokażę, co robię.




Wzór oczywiście tutaj.

środa, 25 grudnia 2013

Ciepła ta zima

Świąteczne szaleństwo jakoś nam się w tym roku nie udzieliło. Kupiliśmy wszystko za jednym razem, część rzeczy przez internet, nie staliśmy w żadnej kolejce. Choinkę chłopcy kupili bez problemu ( w zeszłym roku było ich mniej, czy po prostu później się za tym rozejrzeli? )
W pracy oczywiście przedświąteczny rwetes, kręgosłup dostał za swoje. 
Dzieci zadowolone, a to jest najważniejsze :)
A oto kilka drobiazgów, które uszyłam dla dzieci naszych i nie tylko :)




Tutaj oczywiście A. zorientowała się, że to robota Mamy. Próbowałam się wykręcić, ale mi nie uwierzyła. Szalik mnie zdradził, bo mam taki sam.




środa, 18 grudnia 2013

Pierniczki

Właściwie dzisiaj miał być dzień prania, prasowania, kończenia robótek świątecznych i pieczenia drugiej porcji pierników. Niestety poranne zerwanie się z łóżka zakończyło się zerwaniem jakiegoś dziadostwa trzymającego mój kręgosłup. Leżę. Pranie wstawiłam,ale o prasowaniu chyba muszę zapomnieć. Robótki odpadają. Ale przecież nie potrafię leżeć bezczynnie, więc chociaż napiszę ten post.


Pierniczki piekliśmy według tego przepisu. Kolor i smak mają idealny. 


Kochana Agata czuwa przy mnie. I tak muszę zaraz wstać, przede mną jeszcze bigos, obiad, zakupy, niemiecki, trening, lekcje z dziećmi... 

niedziela, 8 grudnia 2013

Krok po kroku, krok po kroczku, najpiękniejsze w całym roczku...


Weekend smakołyków. Najpierw pieczone kasztany, potem zupa dyniowa i ciasto francuskie, też z dynią. Pycha.


Orkan Ksawery straszył nas przed dwie noce. Kiedy przeszedł, niebo wyglądało pięknie.




Wczoraj spędziliśmy czas na kiermaszu szkolnym, dzisiaj odwiedziliśmy Zamek, który opanował Święty Mikołaj ze swoimi elfami.


Kupiliśmy śliczne ozdoby, które oczywiście będą zdobić naszą choinkę. To dzieła Pracowni Malarstwa i ceramiki.


Zdjęcia nie oddają prawdziwych kolorów, szkoda. Liść, widoczny na wisiorku, który dostałam od przeuroczej pani Neli pochodzi z ogrodu dendrologicznego w Glinnej.


Popołudnie minęło pod hasłem: kartki świąteczne.


Jeszcze jeden smakołyk. Szczecińskie pierniki z ciastkarni mojego dzieciństwa, czyli "Filipinki".

wtorek, 3 grudnia 2013

Już grudzień!

Co roku zaskakuje mnie, jak szybko przychodzi. No trudno.


Mikołaja spotkaliśmy w Torgelow. Tam jak zwykle spokój. Nasz kurs niemieckiego bardzo się przydaje, P. mówi non stop, ja rozumiem też znacznie więcej. 





Co przywieźć dzieciakom z Weihnachtsmarkt'u? Najlepiej pierniczki :)



W domu pierwszym elementem świątecznym jest kula ziemska "obsiana" domkami z filcu. Kul powstało więcej - jedna dla Babci, a jeszcze jedna do szkoły, na konkurs. 


Wyjrzę tak ostrożnie, to mnie nie zobaczą...



I chyba ostatnia rzecz, która "się robi" na święta. Nie widać wzoru, ale to kaszka.