środa, 18 grudnia 2013

Pierniczki

Właściwie dzisiaj miał być dzień prania, prasowania, kończenia robótek świątecznych i pieczenia drugiej porcji pierników. Niestety poranne zerwanie się z łóżka zakończyło się zerwaniem jakiegoś dziadostwa trzymającego mój kręgosłup. Leżę. Pranie wstawiłam,ale o prasowaniu chyba muszę zapomnieć. Robótki odpadają. Ale przecież nie potrafię leżeć bezczynnie, więc chociaż napiszę ten post.


Pierniczki piekliśmy według tego przepisu. Kolor i smak mają idealny. 


Kochana Agata czuwa przy mnie. I tak muszę zaraz wstać, przede mną jeszcze bigos, obiad, zakupy, niemiecki, trening, lekcje z dziećmi... 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz