poniedziałek, 28 września 2015

Ha, ostatni post?

Chyba nadszedł czas, żeby skończyć z tym blogiem. Niemal nikt tutaj nie zagląda, ja również :)
Częściowo będę się udzielała tutaj, być może czasem wrócę z jakąś krótką relacją z ciekawego wydarzenia. Zobaczymy.
Na pożegnanie kilka migawek z września.
(Zdjęć nie poprawiałam, niektóre z komórki, łapu capu, ale co tam). 


Końcówka sezonu to czas poprawek, reperowania i konserwacji sprzętu, dorabiania uchwytów i innych cudaków do nowych sprzętów i takie tam...


Wrzesień to również czas kumkwatów, zupy dyniowej, ciast dyniowych, dżemu dyniowego i dyni w occie. Dynia rządzi.


Pogoda nas rozpieszcza, więc jeszcze rower, ogniska, park linowy, spacery i co tam jeszcze...


Koty już czują zbliżającą się zimę. Koty trzeba przytulać, pogłaskać kiedy wrzeszczą, przykryć i nie budzić. Zimno im.


W tym zabieganym miesiącu między Norwegią, Zieloną Szkołą, basenem, Nocą naukowców i zbliżającym się Paprykarzem znalazł się czas nawet na Krwawy Księżyc. Efekt-worki pod oczami, ale co tam, następny taki widok za 18 lat :)



2 komentarze :

  1. Aniu, wrzucaj tu co ciekawsze wydarzenia. Ja zaglądam, ja czytam i... czasem komentuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jest Jolu, na Ciebie zawsze można liczyć. Będę pisać, albo chociaż wrzucać zdjęcia jak tylko znajdę czas, pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń