Zanim uszyłam kapcie, W. sam przyszył sobie guziczki. Oczywiście nie są to ołówki, tylko wyrzutnie rakietowe. Na jednym kapciu brązowe, na drugim czerwone, taki własny styl :)
Pogoda jaka jest, każdy widzi. Jednak kiedy tylko jest sucho i wietrznie można biegać chociażby z latawcem. To Ciocia zapewniła nam taką rozrywkę, więc biegamy. Dla zdrowia :)
Jeszcze wspomnę o stronie, na której powstała lista szczecińskich blogów, każdy znajdzie tam z pewnością coś interesującego dla siebie.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz