Znów powitała mnie deszczem.
Ale później było już tylko lepiej. Poza szkoleniem miałam całe popołudnie na zwiedzenie chociaż cząstki tego, co chciałabym w Warszawie zobaczyć.
Od czego zaczęłam? Od Starego Miasta oczywiście. Piechotą przez Krakowskie Przedmieście aż do Barbakanu i jeszcze hen, hen dalej.
Już mam plan, co zobaczę następnym razem.