piątek, 26 października 2012

Sikoreczki powróciły!/The tits have come back

Drugą jesień z rzędu odwiedzają nas sikorki. Myślę, że będą z nami już na zawsze. Są jak zwykle ciekawskie, ale jeszcze dość płochliwe zwłaszcza, że koty jeszcze się nimi nie nacieszyły, siedzą wgapione w okno.

The second autumn we are being visited by tits. I think they will stay with us forever. As usual they are curious but fairly skittish because of the cats who are staring at the window.



Ja mam za sobą kilka przygód robótkowych włącznie z powrotem do drutów po x latach. Właściwie moje poprzednie prace to chyba były jakieś bzdurne sukienki dla lalek? Teraz zabrałam się za szalik dla W. Miałam oczywiście pomocnika, przydaje się w taką pogodę grzejniczek.

I have done some handworking including my come back to the knits after several years. Frankly, my previous works were only childish dresses for the dolls. Now, I started a scarf for W. I had a friend who is very useful during this weather (like a heater).


Efekt jest zadowalający, ścieg równy, szybkość wykonania znośna.

The effect is satisfactory. The stitch is steady, the speed - acceptable.


Uszyłam sobie...

I have sewn for myself...


... kapcie. Przy kolejnych będę już wiedziała, co zmienić w wykroju, pierwotny wzór wymaga poprawki. Co najważniejsze: są ciepłe, wygodne i nie spadają z odnóży :)

slippers. While doing others I will know what to change in the pattern. The initial pattern needs to be corrected. The most important things: they are warm, comfy, and not falling off my feet.


Na koniec drzewo. Piękny jesienny widok za oknem, liście spadają jak wściekłe, dzieci się cieszą, rowery czekają na wędrówkę do piwnicy, łyżwy czekają na wędrówkę do bagażnika auta, pogoda nam sprzyja, lodowisko rusza już w ten weekend. Dzisiaj nad ranem za oknem mieliśmy już -2, dzieciaki wskoczyły w kolejną warstwę cebulkowego ubrania (nie ma tak lekko, że kurtka zimowa i już, na taką poczekają do listopada), ja pożegnałam jesienny płaszczyk i sięgam po rękawiczki. Nawet cieszę się, że przyjdzie zima...

Finally, a tree. A beatiful view through the window. Leaves are falling down madly, kids are happy, bikes are awaiting the trip to the cellar, skates the trip to the boot, weather is fine, ice rink starts this week. Today in the mornig we had only -2C. The kids were dressed like onions, I said goodbye to the autumn coat and reaching for the gloves. I'm happy that winter's coming...





3 komentarze :

  1. Moja kota bezczelnie układa się na kolanach, a potem patrzy się z wyrzutem, że ją robótką szturcham:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Maciek kładzie się tylko obok, nie przepada przecież za dotykiem ludzi :) A Agata kładzie się u mnie na kolanach tylko, kiedy nie ma jej ukochanego pana. A mówią, że to psy wybierają sobie przywódcę stada...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tu przywódca stada. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń