Kto mnie zna wie już, że szykuję się powoli do kiermaszu. Wielkanocnego. Wiosennego. Zwał, jak zwał.
Ale najpierw domki część druga. To znaczy zaplecze podwórkowe.
Od razu zaznaczam, że zdjęć znów nie obrobiłam, bo nie mam tutaj zainstalowanych pewnych cudaków, a jest za późno, żeby jeszcze się tym zajmować :)
Domek A. ma okna i drzwi.
Jajecznica. Jajek jest na razie 63, powstanie z pewnością wiele więcej. Wszystkie czekają na krochmalenie.
5 serwetek również czekających na kąpiel.
Na koniec 6 kolejnych, które nie zdążyły się wykrochmalić przed poprzednimi świętami, ale przecież nikt nie mówił, że złota nitka to tylko i wyłącznie na Boże Narodzenie.
Za kilka dni, jak już wszystko ładnie wyschnie, zrobię zdjęcia, które będziecie mogli obejrzeć tutaj, albo na Wiatraque'u.