piątek, 15 listopada 2013

Aniołek i Tilda.

Zaczęło się od tego, że miś-aniołek miał zniszczone ubranie. Postanowiłam coś tam szybko sklecić. Zrezygnowałam z filcu uznając, że jest nudny, można przecież zrobić coś innego. 


Sukienka powstała szybciutko, miś-aniołek zasiadł obok gotowych słoiczków. Jeszcze nie znalazłam miejsca na te drobiazgi.




Spodobało mi się, uszyłam więc jeszcze sukienkę dla Tildy.



Kieszonki podobają mi się najbardziej.
Teraz szukam jeszcze pomysłu na jakieś ponczo z kapturem, chyba zrobię je z tej szarej wełny... do tego może jakieś getry?

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz