piątek, 26 września 2014

Wracam do robótek

Wrzesień tak piękny jak w tym roku, to jest to!
Rowery, rowery, rowery. 


Niestety pogoda już zaczęła szwankować, dlatego robótki ręczne wracają do łask.


Biją się o czas wolny z książkami...



W. zarządził jakieś manewry na parapecie...


Na półkach rozsiadają się jesienne drobiazgi..


A awokado wypuszcza łodyżkę. Kolejne trzy pestki moczą się, czekamy, aż pękną.

czwartek, 18 września 2014

Czyżby zbliżała się jesień?

Nareszcie miałam zupełnie wolny dzień, umyłam więc wszystkie okna. I podłogi. I rozsadziłam kwiatki.




Tegoroczna jesień jest piękna! Przyszedł czas na dynie, orzechy i hektolitry herbaty z miodem. 


Żeby nie było - dzisiaj prasowałam, byłam na cmentarzu, zrobiłam trochę kilometrów na rowerze, teraz został obiad, dzieciaki, lekcje i popołudniowa rundka na rowerach. Oby mi sił nie zabrakło, jeszcze przez tydzień ma być tak słonecznie, a ja chcę to aktywnie wykorzystać :)

niedziela, 14 września 2014

Norwegia








P. zrobił mnóstwo zdjęć. Harstad go urzekło.


Ja widząc ostatnie zdjęcie myślę o ludziach żyjących w tak nieprzystępnych warunkach tysiąc i więcej lat temu...


Zorza mimo, że rzadko spotykana we wrześniu pojawiła się, ale nie dała się sfotografować. Za to u nas, nad miastem pojawiła się po raz pierwszy w naszym życiu :) 


Łoś dostał przyjaciela w postaci rogu renifera.