czwartek, 18 lipca 2013

Wiedeń. Dzień trzeci i czwarty.

Nasze wędrówki przez Wiedeń były bardzo męczące. Upał dochodził do 30˚C, między budynkami było pewnie jeszcze cieplej. A my zawzięcie, z uporem maniaka zwiedzaliśmy kolejne muzea, wystawy, podziwialiśmy parki i architekturę budynków. Przeciętny obywatel powie, że po co to, że lepiej położyć się plackiem na plaży. A my o takim właśnie urlopie marzyliśmy i taki mieliśmy :)
Our trips through Wien were very tiring. The heat reached 30C, between the buildings it was far hotter. We were maniacally visiting museums, exhibitions, admiring parks and some buildings' architecture. A common citizen may say than one should lay down on the beach instead of torturing oneself with such activities. But for us this kind of holiday was the best.

Na początek Glorietta. We wnętrzu kawiarenka. Piękne miejsce na wypicie kawki i zjedzenie apfelstrudla. Mała Glorietta mieszcząca się w głębi parku miała ciekawsze zastosowanie. Spotykali się w niej wracający z polowania. Albo odbywały się w niej schadzki. 
At the very beginning Glorietta. There was a small cafe inside. A beautiful place to drink coffee and eat apfelstrudel. A small Glorietta which is placed inside the park had more interesting usage. Coming-back hunters used to meet there. Sometimes there were some secret lovers' meetings.


Z wysokości Glorietty rozciąga się piękny widok nie tylko na główną część parku, również na miasto. Park jest oczywiście otwarty dla wszystkich (oprócz na przykład labiryntów dostępnych do zwiedzania po uiszczeniu stosownej opłaty), w związku z czym można w nim spotkać studentów pochłaniających w cieniu książki oraz zasapanych biegaczy. 
A magnificent view you can see from Glorietta. Not only does it overlook the main part of the park but also the city. The park is opened for everyone (apart from the maze where a small fee must be paid to enter) that's why you can meet students devouring books in the shade and breathless runners.



Kolejną atrakcją, którą warto obejrzeć, jest Wagenburg. Karoce, dorożki, uprzęże i szaty. Bo jak inaczej nazwać na przykład to cudo - tren doczepiony do sukni ślubnej Sissi - wyszywany złotą nicią. Arcydzieło.
Another attraction which is worth seeing is Wagenburg. Carriages, coaches, droshkies, harnesses and attires. Looking at this masterpiece - the train attached to Sissi's wedding dress - embroidered with a gold thread. A real masterpiece.


Światło w tych pomieszczeniach było naprawdę słabe mimo ogromnych okien, poza tym obowiązywał zakaz używania lampy błyskowej.
The light in those rooms was very bad in spite of big windows there. Moreover, flash light was forbidden to be used.


Zdobienia na karocach to temat na osobny post, który pewnie pojawi się niebawem.
The decorations on the carriages involve a separate post which may appear soon.


Na nasze nieszczęście zamknięta była przecudna palmiarnia, ale obejrzeliśmy chociaż Desert House.
Unfortunately, the greenhouse was closed. However, we visited the Desert House instead.

Nie wiem oczywiście jak nazywa się ta jaszczurka (?), ale nie wyglądała na szczęśliwą, zawzięcie usiłowała się wydostać ze swojego terrarium. Nic dziwnego, wewnątrz 46˚C, na zewnątrz 30˚C.
I don't know how this reptile is called but it didn't look happy. It was trying to escape from its terrarium. No wonder, the temperature was 46C inside and 30C outside.

1 komentarz :