poniedziałek, 21 października 2013

Dzisiaj tak szybciutko...

Tak, tak, coś tam ciągle robię. Wydziergałam na szydełku dwa bereciki dla Matildy. Jadą właśnie jako spóźniony prezent razem z laurkami od dzieciaków i bluzeczką maleńkiej baletnicy aż do Wiednia.


Dla siebie natomiast dłubię na drutach szalik. Moherowy. Jak mgiełka. Robiłam już szal z tej wełny dla mojej Babci
Teraz czas na mnie.

  
Dobranoc!

4 komentarze :

  1. Zapisuję się na listę chętnych na wzór takiego beretu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moher rewelacyjny. Właśnie dziś podziwiałam moherowy sweter, lekki jak mgiełka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Carolina, mówisz i masz. Wysłałam Ci już na pocztę :) Agafia, ponoć ten moher jest bardzo ciepły, ale to jest robótka dla wytrwałych, pamiętasz, jak robiłam poprzedni? Dziubałam i dziubałam, a wyglądało, jakbym stała w miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę o kontakt pod adresem kontakt@blog-media.pl
    Chciałabym przedstawić możliwość współpracy
    pozdrawiam serdecznie
    Magdalena

    OdpowiedzUsuń