czwartek, 31 lipca 2014

A po powrocie...

Na dobry początek koncert Hugh Lauriego, podczas którego nie można było robić zdjęć. Ale nikt nie zabronił fotografować sceny bez muzyków :)
Swoją drogą, koncert przesympatyczny.



Potem inne miłe chwile.


A dzisiaj odpoczynek u naszych zachodnich sąsiadów w Pasewalku. Jakie to ładne miasteczko...


Na ostatnią minutę, jak zawsze przed wyjazdami do skansenów szykujemy się, szykujemy!



Kilogram lawendy, który dzisiaj zdążył do nas dotrzeć to naprawdę duuuużo suszu. 50 woreczków nie pomieściło całego zapasu tego pachnącego cudu anty-molo/komarowego. A nie mam już czasu na szycie kolejnych woreczków.

1 komentarz :