czwartek, 15 sierpnia 2013

Ukranenland.

Weekend drugi.


Oczywiście do ostatniej chwili trwały gorączkowe przygotowania, tutaj na przykład powstaje lampion. 


Czy ktoś z Was widział kiedyś pięciolistną koniczynę? My tak! Czterolistne to już przeżytek! Teraz rządzą pięciolistne! To musi oznaczać początek zmian na lepsze. 


Słowianie z Ukranenlandu nadpływają! A. tylko się przygląda, natomiast W. stwierdził, że może lepiej się schować?


Na szczęście zawrócili i zaatakowali inny pomost.


Odtwórcy bardzo upodobali sobie w tym roku kąpiele. Turyści nie byli zaskoczeni, chyba nagość po tej stronie granicy nie jest niczym gorszącym :)


Muzycy jak zwykle dopisali.


W tym skansenie zachwyca nas zawsze spokój. Cisza. Brak pośpiechu. Sielanka.


Jest czas na strzelanie z łuku, na siedzenie na pomoście, na gapienie się w niebo, z którego co roku spadają gwiazdy.


Na koniec odlatujące ptaszki. Czyżby lato naprawdę się kończyło?

3 komentarze :

  1. Aniu :) Ale fajnie! Bardzo mi się podobają Twoje fotki i opowieści, dziękuję :)
    A! I ta głowa konia Racimira jest super! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Jolu! Czasem odnoszę wrażenie, że tylko Ty tutaj zaglądasz ;P Ale piszę nadal, może jeszcze kogoś to zainteresuje? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też zaglądam :P
    Lato jeszcze będzie trwało ponad miesiąc! Więc nie kracz proszę ;)Zdjęcie odlatujących ptaków jest świetne.

    OdpowiedzUsuń